PYTANIE CZYTELNICZKIBardzo często dyrektorzy z oszczędności wrzucają całe klasy do świetlicy na zastępstwo. Rozumiem sytuację, kiedy jest godzina 8 rano i nagle do pracy nie dojechał nauczyciel. Ale są też takie sytuacje, gdzie z dwutygodniowym wyprzedzeniem są rozpisane zastępstwa i wszędzie widnieje „świetlica”. Oczywiście w ramach świetlicy nie trzeba za te zastępstwa płacić. A praca nauczyciela świetlicy jest odkładana, np. nie można zrealizować zaplanowanych zajęć z grupą, bo w tym czasie trzeba przeprowadzić matematykę z klasą V. Zdarza się, że podczas takich zastępstw w świetlicy jest tłok, a tymczasem w pokoju nauczycielskim przebywa...